Niech się pnącza pną do góry...

Drukuj
zdj. shutterstock
Zielone pnącza na elewacji domu wyglądają pięknie. Wiele osób rezygnuje jednak z tej ozdoby z obawy przed zniszczeniem tynku.

Pnącza na domu cieszą się złą sławą zupełnie bezpodstawnie. Być może powodem jest obrastanie starych domów niezwykle ekspansywnym dzikim winem (winobluszcz pięciolistkowy). Rzeczywiście pędy tej rośliny potrafią wejść w każdą szczelinę czy pęknięcie i trudno jest nad nią zapanować. Wystarczy jednak zamiast niej posadzić winobluszcz trójklapowy, zwany też japońskim. Tworzy on piękny kilim z błyszczących liści, przebarwiających się jesienią na purpurowo.

Bluszcz pospolity będzie natomiast zdobił nasz dom przez cały rok ponieważ nie traci liści na zimę. Należy go jednak sadzić w miejscach osłoniętych od mroźnych wiatrów i tam gdzie nie będzie dotykał części metalowych, aby nie przemarzał.

Zarówno bluszcz jak i winobluszcze pną się po murze same i nie wymagają podpór. Jeśli natomiast chcemy posadzić przy domu dławisze, glicynie, wiciokrzewy, pnące róże, hortensje  czy powojniki musimy zbudować dla nich drewniane kratki lub drabinki ze sznurka.

Poza walorami estetycznymi rosnące na domu pnącza mają zalety praktyczne. Dywan z liści chroni dom przed deszczem  i nadmiernym nagrzewaniem się latem, a przed przemarzaniem zimą. Dodatkowo korzenie pobierając wodę chronią fundamenty przed zawilgoceniem.

W dodatku do mieszkania dostaje się mniej kurzu, a powietrze w domu ma odpowiednią wilgotność.

Najlepiej sadzić pnącza przy elewacji z cegły i kamienia. Nie będzie też problemu jeśli będą się piąć po grubszym tynku ponieważ  przylgi i małe korzonki przywierają tylko do powierzchni domu, a nie robią w nim dziur. Natomiast przy tynkach cienkowarstwowych najlepiej posadzić pnącza wymagające podpór.

Ula Zaborowska