Domowe rośliny zimą

Drukuj
zdj. living4media/Free
Jak zaopiekować się roślinami doniczkowymi, by zima w naszym klimacie nie była dla nich zabójcza?

Większość roślin, które uprawiamy w doniczkach, pochodzi z cieplejszych rejonów świata. Ilość światła jaką dostają w naszych domach, nawet jeśli stoją bardzo blisko okna, jest zdecydowanie za mała. Wynika to zarówno ze stosunkowo małej liczby dni słonecznych w roku, jak i z innego kąta padania promieni słonecznych. Oczywiście najgorzej jest zimą, a właściwie od października do marca. Postarajmy się więc odsłaniać jak najczęściej zasłony i żaluzje, przysuńmy też bliżej okien kwiaty stojące w głębi pokoju.

Mała ilość światła powoduje u roślin spowolnienie procesów życiowych i mniejsze tempo fotosyntezy. W związku z tym kwiatki doniczkowe nie potrzebują zimą zbyt obfitego podlewania ani nawożenia. Rośliny liściaste podlewajmy co 10 dni, a wszystkie kaktusowate co trzy tygodnie i w niewielkich ilościach. Przed podlaniem zawsze trzeba włożyć do doniczki palec i sprawdzić czy ziemia jest już sucha. Jeśli jest choćby wilgotna, poczekajmy jeszcze kilka dni.

Wyjątkiem są rośliny bagienne, na przykład papirusy, sitowie, azalie. W ich doniczkach powinna zawsze być wilgotna ziemia, wymagają więc częstszego podlewania również zimą.

Jeśli podlewamy kwiaty na podstawkę musimy sprawdzać czy po godzinie cała woda została wchłonięta. W innym wypadku korzenie mogą zacząć gnić. Powoduje to więdnięcie kwiatków, my je wtedy znów podlewamy, a to może spowodować nawet zupełne uschnięcie roślin.

Idealna temperatura dla naszych roślin w zimie to około 17 stopni. Większość z nas lubi jednak mieszkać w cieplejszych pomieszczeniach, w mieszkaniach mamy zazwyczaj powyżej 20 stopni. W dodatku grzejniki wysuszają powietrze, co jest tak samo niezdrowe dla ludzi jak i dla roślin. Postawmy więc przy kwiatach tacę wysypaną kamyczkami i pilnujmy, by były zawsze wilgotne. Parująca woda poprawi wilgotność powietrza w pokoju. Możemy też nawilżać liście wodą ze spryskiwacza.

Tak traktowane rośliny łatwo przetrwają zimę, a od marca możemy znów zacząć nawożenie i obfitsze podlewanie.

Ula Zaborowska