Blender zwany żyrafą

Drukuj
zdj. shutterstock
Jedno z tych urządzeń, bez których trudno obejść się w kuchni. Służy do miksowania zup na kremy bezpośrednio w garnku, do robienia koktajli mlecznych i owocowych, do mango lassi. Jednym słowem do wszystkiego czemu chcemy nadać konsystencję aksamitnego płynu.

Przy kupnie ręcznego blendera kierujmy się dwiema przesłankami; pierwszą jest moc urządzenia. Nie opłaca się kupować blenderów o mocy niższej niż 650 W. Silnik o niższej mocy może spalić się przy próbie zmiksowania większej ilości zupy, a na pewno polegnie w trakcie miksowania mrożonych truskawek.  Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę kupując „żyrafę” jest końcówka z ostrzami - powinna być metalowa a ostrza solidnie w niej umocowane. Do „żyraf” producenci często dodają wysokie kubki do blendowania, które są średnio przydatne (bo zwykle gubią się w czeluściach szafki, właśnie wtedy kiedy są potrzebne), trzepaczkę do ubijania, która przydaje się do robienia majonezu, oraz zamykany pojemnik do rozdrabniania, w którym można zmielić niewielkie ilości mięsa, posiekać orzechy lub zioła.

Maryla Musidłowska