Rzeżucha wielkanocna

Drukuj
zdj. G. Śledź
Zwykle na świątecznym stole staje zając na poletku rzeżuchy. Nasz zajączek nosi swoją porcję zielonego, zdrowego przysmaku na plecach.

Lecznicze walory rzeżuchy docenia medycyna ludowa. Jej kiełki stosowano jako lek na pasożyty jelit i owrzodzenia skóry, znano też jej działanie dezynfekujące na jamę ustną oraz pobudzające trawienie i apetyt. Zawiera dużo łatwo przyswajalnego jodu, więc powinni polubić ją osoby z niedoczynnością tarczycy. Ma też sporo witaminy C, witamin z grupy B, beta-karotenu, kwasu foliowego, siarki, potasu, magnezu, wapnia, żelaza i chromu. Powinniśmy ją jeść przez cały rok, a na pewno na przednówku. O tej porze roku znakomicie uzupełni braki witamin i minerałów. Od zawsze była wysiewana jako dekoracja wielkanocna. Na rzeżusze stawia się zajączki i kurczaczki, ozdabiające stół. Kiedy już nacieszymy się jej widokiem, nie zapomnijmy o zjedzeniu listów w sałatce lub jako ostry (podobny w smaku do rzodkiewek) dodatek do kanapek. Jeśli chcemy, żeby roślinka zazieleniła się na Wielkanoc, wysiejmy ją na wilgotnym podłożu (może być wata lub lignina) tydzień wcześniej. Nasionka muszą być cały czas wilgotne. Możemy też nasionka zalać wodą w miseczce i odstawić, a kiedy pojawi się śluz- rozsmarować je na wilgotnej wacie, ligninie lub gazie, rozłożonej na talerzyku lub odwróconej doniczce. Plantację codziennie podlewamy, trzymamy w cieple, w dobrze oświetlonym miejscu. Kiedy urośnie do 5-7 cm ścinamy ją nożyczkami i zjadamy. Na zdrowie!

Redakcja