Mam następczynię. Agnieszka Gremza, mistrzyni sera Korycińskiego

Drukuj
Ostatnio trochę przyhamowałam - mówi Agnieszka Gremza, najsłynniejsza producentka sera swojskiego Korycińskiego

 

- Co u Pani nowego?

- No właśnie, wszyscy mi zadają to samo pytanie! „Co nowego?”

- Nic w tym dziwnego. W końcu ser koryciński wyrabiany jest w okolicy od kilkuset lat, od potopu szwedzkiego konkretnie, a Pani zajmuje się tym od…

- Od 20 lat! I ciągle wymyślam coś nowego.

- Ale ser koryciński to produkt tradycyjny!

- Oczywiście, to smak mojego dzieciństwa. Ale wszystko się nudzi. Ludzie szukają nowości.

- Na Pani stronie internetowej w ofercie czytamy „ser koryciński w zalewie curry z oliwkami”. Nie brzmi to tradycyjnie!

- Marynaty to rzeczywiście mój, własny pomysł. Wymyśliłam je z konieczności. Dopóki ser jest cały, w bloku może leżakować 8-12 miesięcy ale gdy się odkroi kawałek to może leżeć już tylko 14 dni. Tu, do mojego sklepu w Białymstoku, przyjeżdża wielu klientów, zostają kawałki sera. Żal wyrzucać. Więc wymyśliłam kostki lub kulki serowe w rozmaitych zalewach, marynatach, z dodatkami. Cieszą się wielkim wzięciem.

- To nie pierwszy Pani pomysł. Zaczęło się od produkcji pełną parą, z linią produkcyjna z prawdziwego zdarzenia. Bo w okolicy ser robią wszyscy, tylko bardziej chałupniczymi metodami.

- Linię zrobiłam dla własnej wygody.  Mam 30 krów! A potem uzyskałam wszelkie certyfikaty. I choć w okolicy rzeczywiście wszyscy robią sery, to tylko 10 producentów Korycińskiego uzyskało certyfikaty unijne.

- Szkoda zachodu?

- Nie żałuję. Choć czasami jak kolejna kontrola nakłada na mnie mandat za jakieś drobne uchybienia, bo mam sklep, lady chłodnicze, metki itd.,  a obok ludzie handlują serem ze stolika stojącego w pełnym słońcu i żadna kontrola się nimi nie interesuje, to mnie złość bierze. Ale tak wybrałam.

- Jest Pani najsławniejsza producentką Korycińskiego. Jeździ Pani po wszelkich targach, pokazach… Promuje ser.

- Ostatnio trochę wyhamowałam. Rok temu urodziłam Amelkę… Ale jeszcze mnie klienci pamiętają. Przyjeżdżają, dzwonią…

- I pytają „co nowego?”

- No właśnie.

- A co nowego?

- Najnowsze dodatki prosto z Białowieży – ser z trawką żubrówką i z kozieradką.

- Z pewnością świetne, zwłaszcza pod żubrówkę.

- Klienci chwalą!

- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

- Dziękuję, zapraszam na Podlasie!

 

Wywiad przeprowadziła Monika Węgrzyn