Mikołaj czytaj: „kurier”

Drukuj
zdj. materiały prasowe
Z Krzysztofem Świtańskim, współwłaścicielem Cud Miód Boxa rozmawia Monika Węgrzyn

- Trzecia paczka zaraz będzie w drodze, zawartość pierwszej została ujawniona, zawartość drugiej właśnie ujawniacie. Czas opowiedzieć o pierwszych wrażeniach użytkowników, czyli subskrybentów.  Przypomnijmy – Cud Miód Box to paczka o nieznanej zawartości, którą można kupić w subskrypcji. Taki trochę kot w worku…

- Albo prezent od świętego Mikołaja! Tak ktoś napisał w poście do nas. Dokładnie: którego dnia przyjedzie święty Mikołaj, czytaj: „kurier”. Element zaskoczenia jest ważny, jest częścią tej zabawy ale oczywiście czujemy ogromną odpowiedzialność.

- Wykupienie subskrypcji jest dowodem zaufania.

- To prawda, wymyśliliśmy cud miód box w formie subskrypcji tak jak prenumerujemy magazyny. Nie wiemy o czym będzie w następnym numerze ale mamy zaufanie do redakcji i wierzymy, że artykuły będą ciekawe. Tak samo nasi klienci zamawiając cud miód boxa ufają nam. 

- Do tej pory się nie zawiedli? Jak recenzje?

- Jęków zawodu nie było (śmiech). A tak poważnie, to recenzje bardzo ciepłe. Dostaliśmy mnóstwo maila, w tym takie, że po dwóch dniach wszystko zjedzone a klienci niecierpliwie oczekują kolejnej przesyłki.

- W pierwszej paczce był „doskonały czatnej "Ostry Zielony Pomidor" od warszawskiej Luks Pomady, słodki i w pełni naturalny miód lipowy "Suszka" z podpoznańskiej Mosiny,  aromatyczna biała czekolada z czerwonym pieprzem i rozmarynem od małej manufaktury Nczekolada, wędzona Suska Sechlońska z gospodarstwa Wojciecha Pajora, jedyna w swoim rodzaju konfitura żurawinowa od Gryszczeniówki”. I to rozbudziło apetyty?

- Myślę, że nasi klienci to ludzie, którzy nie tylko lubią  jeść, lubią próbować nowych smaków ale też lubią sobie robić prezenty, w tym prezenty niespodzianki. Połączenie tych wszystkich oczekiwań sprawia, że zamawiają cud miód boxy. I jak dotąd się nie zawiedli.

- Życzę aby tak było dalej.  I dziękuję za rozmowę.