To była miłość od pierwszego wejrzenia

O japońskich słodyczach z Magdaleną Tomaszewską-Bolałek rozmawia Monika Węgrzyn

Pani książka o japońskich słodyczach została nominowana do prestiżowej nagrody Gourmand World Cookbook Awards. Ostatnio tradycyjna kuchnia japońska została wpisana na listę dziedzictwa UNESCO. Jak widać świat bardzo lubi japońskie kulinaria. Jak Pani myśli – dlaczego?

Kuchnia japońska jest zdrowa, smaczna, bardzo atrakcyjna wizualnie i różnorodna (chociaż my w Europie jeszcze ciągle dość słabo ją znamy). Opiera się na sezonowych produktach, lokalnych wyrobach oraz dbałości o szczegóły, a to wszystko jest obecnie bardzo popularne, jeśli chodzi o kulinaria. Przyciąga nas również azjatycka, swoista filozofia jedzenia, w której na smak potrawy wpływa nie tylko jakość produktów, ale również emocje jakie towarzyszą jej powstawaniu. W Japonii ludzie umieją cieszyć się z czasu wspólnie spędzonego przy stole. Rozmawiają o jedzeniu, jego historii, lokalnych wariacjach.

Czy „Japońskie słodycze” mają walor praktyczny? Czy według tej książki przeciętny Kowalski będzie mógł przyrządzić egzotyczne smakołyki, czy też potrzebne są niedostępne w Polsce produkty?

„Japońskie słodycze" to przede wszystkim publikacja o historii japońskiego cukiernictwa. Przedstawia ona najpopularniejsze łakocie z Kraju Kwitnącej Wiśni, sposoby ich przygotowywania oraz legendy z nimi związane. Czytelnicy znajdą w książce również opisy świąt i obyczajów, w których ważną rolę odgrywają słodycze czy najnowsze trendy z modnych cukierni. Japońskie kulinaria są dla nas ciągle egzotyczne. Pomyślałam, że zapewne część osób, po lekturze książki pełnej kolorowych zdjęć (w całej publikacji jest ich prawie 300), chciałoby poznać smaki japońskich deserów. Stąd też pomysł, aby lekturę wzbogacić kilkoma przepisami, zarówno tymi tradycyjnymi, jak i moimi autorskimi (gotuję, prowadzę bloga kulinarnego).

Podobno wśród opisanych deserów są takie, których przepis nie zmienił się od początków naszej ery?

W całej kuchni japońskiej, nie tylko w cukiernictwie znajdziemy wiele potraw, które w niezmienionej albo prawie niezmienionej formie goszczą na stołach od setek lat. Takim przykładem mogą być mochi - białe ciasteczka ryżowe wyrabiane z kleistej odmiany ryżu. W takiej formie, w jakiej są znane dziś jadano je już w VIII wieku n.e., ale nie wykluczone, że ich pierwowzory wyrabiano w IV czy III w. p.n.e.

Czym różni się japońska filozofia deseru od polskiej?

Podstawowa różnica związana jest z kwestiami smakowymi. W kulturze europejskiej już w samym słowie "słodycze" ukryta jest odpowiedź na pytanie czego możemy się spodziewać. Natomiast japońskie łakocie nie mają z góry narzuconego smaku. Mogą być słodkie, słone, kwaśne. Dla Japończyków to raczej typ potraw, w skład których wchodzą: ciasta, cukierki, desery, czekolada, ciasteczka, puddingi, lody itd., jadany między głównymi posiłkami. Dodatkowo łakocie często serwowane są podczas świąt, a czasem stanowią nawet jeden z ich ważniejszych elementów.

Jak rozumiem, Pani miłość do japońskich słodyczy nie jest platoniczna. Jak wspomina Pani swoje doświadczenia z nimi?

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Słodycze japońskie interesowały mnie na długo za nim wyjechałam do Japonii. Ich kształty, kolory, formy - zupełnie przepadłam. Uwielbiam oglądać oferty tradycyjnych japońskich zakładów cukierniczych, a także arcydzieła młodych zdolnych cukierników łączących europejskie tradycje cukiernicze z japońskimi. Na początku jednak chyba najbardziej zaskakujący był dla mnie smak. Nie spodziewałam się tylu różnych połączeń, ani tego, że np. fasola azuki na słodko tak świetnie sprawdza się jako dodatek do deserów. Ciekawa jest dla mnie również sama konstrukcja łakoci. W Japonii bowiem jedzenie trzeba chłonąć wszystkimi zmysłami. Ważny jest wygląd, zapach, smak, wrażenia jakie odczuwamy, kiedy nasz język dotyka słodyczy czy dźwięk przez nie wydawane. Dobry cukiernik potrafi sprawić, że każde japońskie ciasteczko dostarczy nam pełni doznań zmysłowych.

Brzmi rozkosznie a smakuje z pewnością tak samo. Bardzo dziękuje za rozmowę.

 

Magdalena Tomaszewska-Bolałek – japonista, dziennikarka, badaczka kultury żywieniowej, autorka książek: Tradycje kulinarne Japonii oraz Zwierzęta zodiaku w kulturze Japonii. Zawodowo zajmuje się opracowywaniem i prowadzeniem warsztatów kulinarnych, a także spotkań i kursów z zakresu historii jedzenia czy obyczajów stołowych. Poza kwestiami kulinarnymi bada też różne aspekty kultur azjatyckich (sztuka, popkultura, moda, organizuje pokazy oraz warsztaty zakładania kimona). Swoimi autorskim przepisami i felietonami dzieli się na blogu Kuchniokracja – http://www.kuchniokracja.hanami.pli http://www.facebook.com/Kuchniokracja