Pigwa na jesienne słoty

Drukuj
zdj. shutterstock
Starożytni Rzymianie smażyli ją w miodzie, wcześniej na potęgę uprawiali Grecy, istnieje nawet przekaz, że biblijna Ewa wcale nie jabłkiem, a właśnie tym cierpkim owocem kusiła Adama.

 O czym mowa? O cydonii, znanej pod bardziej popularnym imieniem pigwy. Dziś na dużą skalę uprawiana jest w basenie morza śródziemnego (potrzebuje bowiem pigwa łagodnego klimatu), ale przyjmuje się również w Polsce.  Owoce pigwy – żółte, kształtem przypominające cos pomiędzy jabłkiem i gruszką nie nadają się do jedzenia na surowo -  mają cierpki smak i są bardzo twarde. Genialnie za to pigwa sprawdza się w kuchennych metamorfozach – jej intensywny tropikalny zapach świetnie współgra z daniami mięsnymi nadając im nieco egzotyki. Klasykiem są nalewki z pigwy, wszelkiej maści galaretki i dżemy, powidła, soki i kompoty. Można też wrzucić kawałki owocu do herbaty – tak jak cytrynę. Po co? Dla zdrowia! Miąższ pigwy zawiera bowiem pektyny – błonnik rozpuszczalny w wodzie zmniejszający wchłanianie cukrów do organizmu i zmniejszający kaloryczność potraw oraz jest kopalnią przeciwutleniaczy działających bakteriobójczo i bakteriostatycznie. Herbatka z dodatkiem pigwy to świetne rozwiązanie przy przeziębieniu, infekcji dróg oddechowych a nawet podrażnieniu skóry. Sprawdza się również pigwa przy niedoborach mikroelementów - zawiera bowiem m.in. sporo żelaza, miedzi czy potasu. Wrzesień i październik to czas kiedy pigwa owocuje – korzystajmy więc teraz z jej dobrodziejstw. Polecamy porady Magdy Gessler dotyczace wykorzystania tego owocu w kuchni i przepisy na Hiszpańską marmoladę z pigwyGalaretkę z pigwy i Herbatę z pigwą

mow