Genialne smaki pod Korczyną

Jak połączyć smak luksusu i piękno dzikiej natury nie ruszając się z Polski? Wystarczy pojechać do Beskidu Niskiego do wiejskiej rezydencji Dwór Kombornia. Kiedy tu trafiłam nie spodziewałam się wielkich wrażeń kulinarnych. Tymczasem Dwór Kombornia zrobił na mnie oszałamiające wrażenie nie tyle estetyką wnętrz, ile właśnie zaskakująco wykwintną, miejscami wręcz genialną kuchnią.

Karta w dworskiej restauracji wprawiła mnie w osłupienie, z niedowierzaniem patrzyłam na torcik śledziowy przekładany musem śliwkowym, belgijski tatar wołowy czy krem z pieczonego buraka z przepiórczym jajem... Takie miejsca znane są raczej z tego, że jedzenie schodzi w nich na odległy plan, bo przecież mają znakomite spa i inne atrakcje, a „goście zjedzą cokolwiek". Do takich nie należy Dwór Kombornia, w którym jedzenie jest po prostu zjawiskowe. Można zjeść tu nie tylko dania z lokalnych produktów, ale też genialne ryby, które właściciele sprowadzają głęboko zamrożone z całego świata. Na własnych kubkach smakowych doświadczyłam miłości restauratorów do dorsza, którego sprowadzono na mój talerz prosto z Norwegii i podano zawiniętego w pachnący plasterek szynki parmeńskiej. Następnego dnia na mój talerz trafiła zupa grzybowa z lanymi kluseczkami oraz obłędny stek z jelenia z jagodowym sosem i puree z kasztanów jadalnych. Niesamowita mieszanka najróżniejszych wpływów kulinarnych, niekoniecznie słowiańskich. Co ciekawe, w tej pozornej kołomyi wszystko do siebie idealnie pasuje, smaki są trafione, a proporcje bliskie ideału. Właściciele, pan Ryszard i pani Marianna, sprawiają wrażenie, jakby w tym miejscu byli od zawsze… Genialne miejsce…

Magda Gessler