Wiedeń się bawi

Drukuj
W karnawale, w austriackiej stolicy odbywa się bez mała 300 balów. I niezależnie od tego czy dzieje się to w operze z udziałem prominentnych gości czy na sali gimnastycznej, bal zaczyna się tak na prawdę wtedy, gdy wodzirej podnosząc głos da hasło: „Alles Walzer!”

Chociaż dla Wiedeńczyków to chleb powszedni, do sezonu balowego przygotowują się pieczołowicie, biorąc lekcje tańca i dobierając kreacje. W przypadku panów sprawa jest stosunkowo prosta. Wystarczy bowiem garnitur, choć lepiej widziany jest smoking. W obu przypadkach musi być muszka. Kto przyjdzie w krawacie, będzie musiał zmienić go u wejścia, wnosząc relatywnie drobną opłatę. Chyba, że mowa o antybalu, bo takie też się odbywają. Co zresztą mnie fascynuje, bo przecież balowanie w proteście przeciwko usankcjonowanemu tradycją balowaniu, ma mniej więcej taki sens jak akcja antyglobalistów w Internecie. Kreacje dla pań wymagają więcej zachodu, choć do najlepiej prosperujących w owym czasie interesów zaliczyć trzeba wypożyczalnie strojów. Kto nie chce inwestować w kreację, na pewno coś tam sobie dobierze. Większość wiedeńskich balów otwarta jest dla osób z zewnątrz. Żeby więc się bawić wystarczy kupić bilet i pojawić na czas odpowiednio ubranym. W ten sposób i ja przywdziawszy smoking poszedłem na bal organizowany przez środowisko wielce dla Wiednia znaczące - właścicieli kawiarni. Dlaczego na ten? Ponieważ Ball der Wiener Kaffeesieder ma opinię na tyle tradycyjnego, że trzeba zachowywać wszelkie formy, a jednocześnie na tyle swobodnego, że każdy będzie się czuć dobrze. Na stołach w holu można podziwiać arcydzieła z czekolady. Królują motywy balowo-walcowe. Słodkie popiersia, portrety i figurki tańczących oraz ojca walca Johanna Straussa. Jeden spośród twórców tych smakołyków otrzymuje o północy nagrodę - Patisserie Oskar, której wręczenie stanowi kulminacyjny punkt balu. A wszystko to dzieje się we wnętrzach Hofburga, do których na co dzień nie ma dostępu. Goście korzystają z dziesięciu sal cesarskiego pałacu (w każdej rozbrzmiewa inna muzyka od jazzu i bluesa po hard rock) i kilkunastu gabinetów zamienionych z tej okazji w kawiarnie. Jednak najważniejszą sceną jest przez cały czas wielka sala balowa, do której na początek wkraczają - tak jak przed laty - debiutantki (panny, które pierwszy raz w balu uczestniczą) z partnerami. Przy dźwiękach znanego nam z balów maturalnych Poloneza Ogińskiego. Tyle, że atmosfera jest bardziej podniosła. Profesjonalni tancerze dają zaraz potem popis walca. Dopiero po ich występie wodzirej zaprasza wszystkich do tańca. „Alles Walzer!” I melodia „Walca nad Pięknym Modrym Dunajem” płynie przez salę. Do dziś zastanawiam się tylko, jak można wtedy tańczyć walca. Bo na parkiecie pojawia się tak na oko z pięćset par. Nawet stanąć tak by nie dotykać sąsiadów jest trudno. Wiedeńczycy jednak jakoś sobie radzą i bal trwa do świtu.

Paweł Wroński

INFO

Sezon balowy otwiera sylwestrowy Bal Cesarski (Kaiserball) w Hofburgu, a kończy w lutym Bal w Operze (Wiener Opernball), którego ozdobą jest zawsze gwiazda pop kultury pokroju Pameli Anderson, Claudii Cardinale, czy Raquel Welch.

Kalendarium wiedeńskich bali na stronach: www.ball.at

Adresy szkół tańca z cennikami lekcji: www.tanzschulen.co.at

O balu właścicieli kawiarni: www.kaffeesiederball.at