Bajgiel, czyli z Krakowa na Manhattan

Drukuj
zdj. shutterstock
Najstarsze bajgle wypiekano już w XVII wieku. Były żydowskim pieczywem obrzędowym –kolisty kształt symbolizował cykl życia i bajgiel – podarowany nowonarodzonemu dziecku – miał zapewnić szczęście.

Niegdyś był wypiekiem luksusowym. Robiony z białej mąki, złocisty i chrupiący na zewnątrz, pulchny w środku zawdzięczał smak posypkom, którymi go ozdabiano. Powstał w Krakowie a konkretnie na Krakowskim Kazimierzu. To tu w annałach miejskich znajdziemy pierwszą o nim wzmiankę – z 1610 roku! A już w 1683 roku żydowski piekarz podarował go królowi Janowi Sobieskiemu w dowód wdzięczności za ocalenie od Turków. Razem z Żydami bajgiel powędrował za ocean w poszukiwaniu lepszej przyszłości. I znalazł ją! Na Manhattanie pojawił się około roku 1900 i przez następnych 50 lat był tam ręcznie wyrabiany w małych piekarniach. Potem nadszedł czas mechanizacji produkcji. W 1927 pochodzący z Polski piekarz, Harry Lender jako pierwszy wyprodukował mrożone bajgle. Bajgle wypiekano w ogromnych ilościach. Mrożone nadawały się do sprzedaży w supermarketach. Wtedy nie tylko Nowojorczycy ale wszyscy Amerykanie oszaleli na ich punkcie. Dziś w każdej szanującej się śniadaniarni w Nowym Jorku możemy raczyć się bajglem z kremowym serkiem i wędzonym łososiem. To kultowe połączenie smaków. Ale bajgle można równie dobrze podawać na słodko. Można je kupić w każdym amerykańskim czy kanadyjskim supermarkecie ale można je też zrobić w domu.

Monika Węgrzyn