Stół pełen miłości

Drukuj
Spotkanie przy wigilijnym stole od zawsze związane było z zachowaniem określonych zasad.

Po pierwsze faktycznie trzeba być wyposzczonym. Wszystkim życzę, żeby w Wigilię niczego nie podjadać. To pozwoli na głębokie przeżycie radości wigilijnej wieczerzy i zaręczam, że cudownie poszerzy perspektywę wigilijnych zapachów i smaków. Karp nie smakuje, gdy nie jesteśmy głodni, szczególnie, gdy nie jest dobrze przyrządzony. Wtedy leży na stole i straszy nie tylko dzieci ale i dorosłych. Po drugie i najważniejsze – Wigilia to dzień przebaczenia. Nie powinno być przy wigilijnym stole osób, które nie potrafią wybaczyć, czy choćby lekko nachylić głowę do drugiej osoby. Szczególnie w tym dniu trzeba pamiętać, że jesteśmy różni i że rodzina bardzo rzadko jest ze sobą w kompletnej zgodzie. Jest to jednak nasza rodzina i na nic innego jej nie zamienimy. Nie będziemy mieć drugiego ojca, drugiej matki. Są różni ale są nasi, są jedyni i w tym dniu przebaczenia potrzeba każdemu, żeby mógł spokojnie usiąść do Wigilii, dobrze trawić i mieć cały następny rok dużo lepszy i być lepszym człowiekiem. Moment dzielenia się opłatkiem znakomicie choć bezwzględnie weryfikuje nasze przebaczenie, bo potrafi być barierą spojrzenia prosto w oczy. Wszystkim życzę, żeby to spojrzenie było prawdziwe, nieudawane, bo to bardzo ważny moment w roku i wszyscy na to czekają.  To magiczny dzień, również dzień spełnionych życzeń, więc dajmy się zaczarować albo odczarować i jeśli popłyną łzy, to znaczy, że nam się udało.