Sztuka sushi

Drukuj
Pierwszy raz zetknęłam się z sushi w 1980 r. w Madrycie, w restauracji Mikado. Pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie estetyka dań, dokładność ich wykonania i nieprawdopodobny smak.

W tym czasie o jedzeniu surowych ryb nikomu się w Polsce nie śniło a mi smakowały tak, jakby złowiono je w niebie. Kuchnia japońska oparta jest na filozofii estetycznej, dzięki czemu każdy posiłek w prawdziwej restauracji sushi to prawdziwy pokaz, w którym doznania smakowe nawet nie tyle zwyczajnie współgrają z genialną kompozycją wizualną ale często wprost z niej wynikają. Wrażenie spotęgowane jest pieczołowitością, z jaką mistrzowie tej starożytnej sztuki przyrządzają to, czym za chwilę nas uraczą a ich szacunek do produktów jest nieprawdopodobne. Precyzyjne, kolorowe, cudowne widowisko, przypominające bardziej modlitewny rytuał niż pracę kucharza sprawiło, że w sushi zakochał się cały świat. Oczywiście japońskiemu specjałowi niezwykle pomogło powszechne dążenie do jedzenia coraz mniejszych ilości coraz zdrowszych potraw ale sushi nie zaczęłoby niepodzielnych rządów nad naszą wyobraźnią, gdyby nie filozofia jego przyrządzania, podawania i konsumpcji a także – co nie bez znaczenia – szybkości, z jaką jesteśmy obsługiwani w japońskich barach i restauracjach. Świat uzależnił się od małych porcji ryżu z rybą, bo odkrył perwersyjną przyjemność w patrzeniu na ręce mistrzom sushi, którzy z niewiarygodną dokładnością i sumiennością błyskawicznie przyrządzają małe dzieła sztuki. Wciągają nas do uczestnictwa w niepowtarzalnym spektaklu smaku, zapachu i kolorów.

Magda Gessler