Czas na ostatnie cięcie

Drukuj
Żywopłot to znakomite ogrodzenie. Oczywiście pod warunkiem, że jest gęsty i równomiernie zielony.

Żywopłot trzeba przycinać od pierwszego roku po posadzeniu, tak by dobrze rozkrzewił się dołem i tworzył równomierną ścianę. Jeśli nie przeprowadza się odpowiedniego cięcia w odpowiednim czasie – żywopłoty nie rozgałęziają się, są rzadkie i nie spełniają roli ogrodzenia. W dodatku ich walory estetyczne też są wątpliwe.

Moja sąsiadka ma pięknie przycięty żywopłot ze złocistych żywotników i w ogrodzie pełno iglaków postrzyżonych w wymyślne formy. Kiedy przechodziła ostatnio obok moich starych tuj, zasugerowała mi uformowanie z nich spiralek. - O zobacz tutaj już, już prawie masz zarys. Trzeba tylko trochę podciąć tutaj i wyciąć wszystko tam. Ale pamiętaj, że potem to już będziesz musiała ciągle tak przycinać. Na okrągło! - powiedziała i odeszła z westchnieniem. Myślę, że nie zdecyduję się na rzeźbienie w tujach, ale mam kilka krzewów wymagających cięcia i wiem, że jest to duża odpowiedzialność.

Cięcie formowanych krzewów i żywopłotów trzeba przeprowadzać kilkakrotnie w czasie sezonu, a ostatnie wykonać właśnie teraz, z końcem lipca. Dzięki temu nie pobudzamy już roślin do wypuszczania młodych pędów na jesieni i pozwalamy przejść pomału do zimowego uśpienia. Znacznie zmniejsza to ryzyko przemarzania i uszkodzenia gałązek zimą. Dodatkowym warunkiem dobrego przezimowania krzewów jest ograniczenie nawożenia, szczególnie nawozem bogatym w azot. Dlatego trzeba używać nawozów tzw. jesiennych, o odpowiednio dobranych składnikach, wspomagających drewnienie pędów.

Jeśli więc wasze żywopłoty lub fikuśnie strzyżone bukszpany mają nieco zwichrzone fryzury, trzeba je poprzycinać w najbliższym czasie. A potem można nasmarować nożyce towotem i mieć spokój, aż do marca.

Ula Zaborowska