Najlepszy nawóz

Drukuj
zdj. StockFood/Free
Według kalendarza fenologicznego, pierwszy w sezonie nawóz z pokrzyw robimy, gdy zaczyna kwitnąć czarny bez. Lubię ten kalendarz, bo pory wyznaczają tu pojawiające się kolejno listki, kwiaty i owoce. A przecież każdego roku odbywa się to w trochę innym tempie.

Na nawóz ścinamy młode pokrzywy, używając do tego ochronnych rękawic. Dobrze jest mieć swoje poletko, które będzie odrastało przez cały sezon. Zerwane rośliny można posiekać lub przynajmniej trochę pognieść, aby szybciej fermentowały. Poletko możemy też po prostu skosić kosiarką z koszem. Potrzebujemy teraz sporego naczynia (nie może być metalowe). Wrzucamy pokrzywy i zalewamy wodą tak, by przykryła całkowicie zielsko. Co jakiś czas mieszamy. Nawóz jest gotowy po ok. 2 tygodniach. Jeżeli na dnie naczynia zostaną nie rozłożone łodygi i części liści, wyrzucamy je na kompost - wzbogacą go. Pachnie ten nawóz trochę, jakby to powiedzieć - swojsko, ale warto go używać. Podlewane rośliny szybciej rosną, nabierają ładniejszych kolorów, bo jest bogaty w wiele składników mineralnych i ma dużo azotu. Do zasilania młodych roślinek lepiej nawóz trochę rozcieńczyć, a stosować go częściej. Ja podlewam nim ogródek co 2 tygodnie, gdy tylko zrobią się kolejne porcje. Stosowanie pokrzywy i kompostu zaspakaja właściwie wszystkie wymagania roślin, nie musimy kupować dodatkowo sztucznych nawozów w sklepie.

 Nawozem z pokrzyw podlewam też kwiaty na balkonie i rośliny doniczkowe w domu. W dodatku tym samym roztworem możemy opryskiwać całe rośliny – zapobiega to rozwojowi mszyc i innych paskudnych szkodników. Zapobiega, nie zwalcza. Jeśli roślina jest już mocno zaatakowana, to niestety nie pomoże. Dlatego trzeba opryskiwać profilaktycznie. No i dobrze odżywiać rośliny - bo jak wiadomo gwarantuje to zdrowie i odporność, zupełnie tak samo jak u ludzi.

Ula Zaborowska