Piękne, gorzkie lekarstwo

Drukuj
zdj. shutterstock
Srebrzyste liście piołunu mogą być skuteczną alternatywą dla sadzonej często „komarzycy” (Plectranthus forsteri ).

Piołun ( Artemisia absinthium) od wieków był jedną z najważniejszych roślin leczniczych i magicznych. Szczególnie ceniono go za moc odstraszania pasożytów, owadów i gryzoni. Służył też często do „zamawiania chorób” i „odczyniania uroków.”

Dodawano go nawet do atramentu, aby chronić napisane księgi przed myszami. W celu odstraszenia insektów posypywano nim również pościel i progi. Bukiety z piołunu zawieszano niegdyś w pomieszczeniach, aby wypłoszyć muchy, a zmielonym suchym zielem obsypywano konie i bydło wyprowadzane na pastwisko. W mocnym odwarze z ziela kąpano psy w celu wytępienia u nich pcheł, a ściółka w kurniku z dodatkiem piołunu chroniła przed pasożytami drobiu.

I właśnie z tego ostatniego powodu zaczęłam uprawiać piołun, ponieważ z zasady staram się nie używać chemicznych środków zarówno w ogrodzie, jak i w kurniku. Na początku nie chciało mi się wierzyć, że pęczki piołunu mogą mieć tak silne działanie, aby pouciekały pasożyty podgryzające kurze piórka. Jednak postanowiłam to sprawdzić.

Coraz trudniej jest znaleźć ładne okazy dziko rosnącego piołunu. Zazwyczaj rośnie na brzegach pastwisk i w przydrożnych rowach. Kiedy znalazłam kilka okazałych roślin rosnących w jednym miejscu, wykopałam dwa krzaczki i zabrałam do ogrodu. Można też zebrać nasiona i wysiać jeszcze jesienią w lekko piaszczystej glebie.

Piołun okazał się niezwykle skuteczny. W kurniku nie ma nie tylko pasożytów, ale zniknęły też muchy. A ponieważ sama roślina jest niezwykle piękna, polecam jej sadzenie w ogródkach i na balkonach również do obrony przed komarami. Z suszonych roślin można wykonać miotełki lub wianki i wieszać je w szafach i pomieszczeniach aby chroniły nas także zimą. Nie należy jednak przesadzać z ich ilością, ponieważ zawarte w liściach substancje są tak mocne, że mogą też wpływać na samopoczucie człowieka.

Ula Zaborowska