Tapas bar we własnym domu.

Drukuj
Tapasy, czyli hiszpańskie przekąski, wyraziste w smaku, podawane w niewielkich porcjach, takich na jeden kęs, to idealny pomysł na menu niezobowiązującego przyjęcia. Smakowite wspomnienie wakacji w Andaluzji, w sam raz na imprezę.

Starzy andaluzyjscy cyganie pamiętają jak w miejscowych barach i tawernach przykrywano szklaneczkę wina plasterkiem suchej kiełbasy. Świetnie chronił przed muchami i nadawał się na przekąskę. Taki był początek, robiących furorę na świecie, hiszpańskich tapas barów. Drobne, dobrze przyprawione przekąski podawane do wina świetnie sprawdzają się też na domówce dla przyjaciół. Przygotowując tapas-party nie trzeba nakrywać stołu jak do „zasiadanego” przyjęcia. Można potraktować stół jak bufet. Najlepiej ustawić go pod ścianą. Będzie więcej miejsca do tańczenia!

Na pięknym obrusie stawiamy stos talerzyków, kieliszki, serwetki i mnóstwo półmisków z drobnymi przekąskami. Tradycyjne hiszpańskie tapasy to oliwki, zielone i czarne, faszerowane migdałami i ostrą papryczką. Plasterki różnych suchych wędlin, małe kanapeczki z szynką serrano (jamon serrano), kawałki tortilli, smażone plastry ziemniaków ostro przyprawione, faszerowane serem papryczki, koreczki z koziego sera i anchois, smażone i marynowane owoce morza. Wszystko co można zjeść na stojąco przy pomocy jednego widelczyka lub po prostu biorąc smakołyk do ręki. Do picia trzeba koniecznie podać hiszpańskie wina. Są smaczne, niewymagające i niedrogie. Na deser warto przygotować krem kataloński (crema catalana) , który jest pradziadkiem słynnego francuskiego Creme brulè. To masa żółtek z cukrem i mlekiem,  przykryta cieniutką i kruchą jak szkło skorupką z karmelu. Do tańca puśćmy flamenco, np. wykonaniu polskiej śpiewaczki flamenco Magdy Navarrete. Po smakowitych hiszpańskich przekąskach trzeba się wytańczyć w rytm hiszpańskiej muzyki.

Maryla Musidłowska