Caca z Końskiego

Drukuj
zdj. Paweł Wroński
Macedonia należy do krajów bez dostępu do morza. W zamian za to, wśród gór rozlewają się dwa ogromne jeziora - Ochrydzkie i Prespańskie.

Ochrydzkie jest akwenem rekordowym. Najgłębszym na całych Bałkanach, a pod względem geologicznym - najstarszym w Europie. Jego rozległa tafla ma aż 358 km2 powierzchni, czyli trzy raz więcej niż największych w Polsce Śniardw. Na brzegach rozsiadły się wiekowe osady z pełną starych cerkwi Ochrydą na czele, otoczony czcią wiernych monastyr św. Nauma i średniowieczna twierdza cara Samuela. Na plażach jest zawsze gwarno, i tak naprawdę, trudno znaleźć tam jakiekolwiek intymne miejsce. Nad niewiele mniejszym, oddzielonym jedynie górskim grzbietem Galičicy Jeziorem Prespańskim panuje zgoła odmienna atmosfera. Akwen przecinają granice Albanii i Grecji, a brzegi wyglądają na niemal bezludne. Na macedońskim brzegu jest tam tylko jedna osada. Końskie. Przedziwna, bo zamieszkałą przez garstkę rybaków wieś upodobali sobie na przełomie stuleci notable nowo powstałego państwa. Powznosili luksusowe dacze, i zabronili przebudowy drogi. Tę która jest trudno znaleźć, a jeśli już się tego dokona, to pokonywać ją najlepiej samochodem 4x4. Tym sposobem Końskie pozostało oazą wypoczynku dla wybrańców. A jezioro rajem dla wędkarzy, z którymi konkurują jedynie kormorany, pelikany i czaple. Typowym obrazkiem z Końskiego jest caca. Tak się określa drobne rybki suszone na słońcu. Chrupiący bałkański przysmak. Nad Jeziorem Ochrydzkim też je oczywiście serwują, ale tam ceny odzwierciedlają turystyczną koniunkturę, nad Prespańskim zaś można ich skosztować za grosze, albo wręcz „za dziękuję”, spędzając jednocześnie czas na rozmowie. Taka rozmowa pozwoliła mi dostać się na wyspę. Łodzią, i to z przewodnikiem, choć już oczywiście nie „za dziekuję”. Na jeziorze są dwie wyspy. Golem Grad i Mali Grad. Jak łatwo się domyśleć jedna wielka, druga mała. Mała leży już po albańskiej stronie i przed kilku laty, w okresie większego niż dziś napięcia między bałkańskimi krajami, mój przewodnik nie chciał na nią płynąć. - Duża jest ciekawsza - twierdził. Rzeczywiście, na Małej jest tylko niewielka, praktycznie nieużywana kaplica. Na Wielkiej mają kolonię kormorany, żyją żółwie i roi się od węży, a archeologowie przeszukują gorliwie ruiny twierdzy, wzniesionej w złotym wieku bałkańskiej historii przez tegoż samego co nad Ochrydzkim Cara Samuela, na przełomie X i XI wieku.

INFO: www.exploringmacedonia.com; www.macedonia-timeless.com

Paweł Wroński