Odlotowy Mayday Bar

Drukuj
Hangar 7 na lotnisku w Salzburgu z hangarem na samoloty nie ma wiele wspólnego. Wybudowany przez ekscentrycznego Dietricha Mateschitza, robi kosmiczne wrażenie.

Podjeżdżamy ulicą oświetloną jak pas startowy samolotu. Wewnątrz ażurowej, ogromnej, przeszklonej budowli właściciel zgromadził przedmioty związane z trzema swoimi pasjami. A interesują go sporty ekstremalne, kuchnia i sztuka. Możemy tu podziwiać bolidy Formuły 1 i samoloty. Wszystkie na chodzie.  Po takich wrażeniach człowiek głodnieje. Wchodzi więc po schodkach i trafia do jednego z przybytków sztuki kulinarnej. Obok, na piętrze dwa fantastyczne miejsca. Do restauracji Ikarus wejść trudno - rezerwacje z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Natomiast bar Mayday stoi przed nami otworem. Kuchnia jest tu równie niezwykła jak wystrój. Do wyboru mamy 3 rodzaje menu: “dla urody”, “dla duszy” i “dla umysłu”. Wszystkie dania od przekąsek po deser podawane są w szklanych pucharach. Wyglądają niezwykle kusząco. Jeśli zdecydujemy się na menu dla umysłu to czeka nas: piotrosz w chrupiącej skorupce z ziaren kolendry, z bakłażanem i kaparamilub pumpernikiel z awokado, serem feta i węgorzem następnie pieczona kaczka z risotto z orzechami laskowymi, sałata radicchio z pomarańczą i pudding czekoladowy w szklance z lodami orzechowymi i pianką kokosową. Do picia ciepła herbata rumiankowa z liczi i kokosem lub mandarynkowo-orzechowe smoothie z ouzo i chili. Brzmi świetnie. I choć wiemy, że dania podawane są w szklanych pucharkach, to gdy już pojawią się na stole robią piorunujące wrażenie. To małe dzieła sztuki. No a smak… Genialne! Nie będziemy opisywać – trzeba skosztować.

Zdjęcia: Helge Kirchberger / Red Bull Hangar-7

Redakcja