Sery z Alkmaar

Drukuj
zdj. Monika Węgrzyn
Wszystko odbywa się jak w XIV wieku. W każdy piątek na placu Waagplein przed ratuszem w holenderski mieście Alkmaar rozkładane są tysiące serów. Zaczyna się słynny targ serowy.

Stłoczeni za barierką turyści obserwują spektakl. Okrągłe, malowniczo żółte sery leżą rzędami na matach rozłożonych na bruku. Każdy taki krążek waży ponad 10 kilo. Jest ich tu ponad 2 tysiące, czyli około 30 000 kilogramów. Poza placem czekają ciężarówki kupców (kiedyś były to wozy konne, których kilka wystawiono dla turystów). Sprzedawcy to członkowie 4 cechów serowarskich. Ubrani w białe stroje, różnią się kolorami wstążek przy kapeluszach. W niezwykle spektakularny sposób, za pomocą specjalnych nosideł przenoszą po kilka serów z palcu w podcienia ratusza. Tu odbywa się degustacja i ważenie serów na specjalnej wadze. Waży mistrz ceremonii. Kupcy podejmują decyzje. Zważone sery są odnoszone na ciężarówki. Tragarze poruszają się szybko i zwinnie drobnym truchtem. Przebieg targu jest na bieżąco komentowany w 4 językach, tak aby turyści dokładnie rozumieli co się dzieje. Cały spektakl trwa zaledwie 2 godziny, od 10 do 12, w każdy piątek od kwietnia do sierpnia. Na licznych straganach otaczających plac można kupić tradycyjne holenderskie sery. Króluje gouda. Sprzedawcy zachęcają do próbowania, rozdając małe kawałeczki swoich wyrobów. Są tak pyszne, że kto spróbuje ten kupuje. Zwłaszcza, że ceny nie są wygórowane, porównywalne z marketami a przyjemność kupowania w tym malowniczym miejscu od producentów, z których każdy robi na swoim straganie minishow jest ogromna.

Monika Węgrzyn