Słodki narkotyk

Drukuj
zdj. shutterstock
Jak mawia znajomy pan doktor, obdarzony specyficznym poczuciem humoru: cukier, sól i służba zdrowia to „biała śmierć”. Jej dwie pierwsze odmiany napędzają klientów tej trzeciej. A wystarczyłoby żebyśmy przestali tyle solić i zrezygnowali z cukru, żeby służba zdrowia straciła większość swoich klientów.

Przyjrzyjmy się cukrowi. To słodki morderca, na którego wdzięki jesteśmy kompletnie nieodporni. Z bardzo prostego powodu. Cukier jest substancją psychoaktywną i uzależniającą, krótko mówiąc jest narkotykiem, uzależniającym podobnie jak kokaina czy heroina. Słynne doświadczenie, jakie przeprowadził Bart Hoebel, profesor psychologii z Princeton University, na szczurach pokazywało, że mądre te zwierzątka mając dostęp do dwóch dozowników – ze słodzoną wodą i kokainą, wybierają cukier, nawet, jeśli zdobycie go jest bardzo trudne. Początkowo musiały nacisnąć raz na dźwignię, aby otrzymać pożądaną substancję. Jeśli wybierały ją ponownie musiały nacisnąć 2 razy, potem 4, 8, 10, 20 razy i tak dalej... Szczury nigdy nie naciskały dźwigni do kokainy więcej niż dwa razy, a tę od cukru nawet kilkadziesiąt!

Tyle, że w odwrotności do heroiny i kokainy cukier zabija powoli i systematycznie, wywołując wszystkie możliwe choroby, od brzydkiej próchnicy i banalnej otyłości, przez groźne nadciśnienie, nieuleczalną cukrzycę, ponurą depresję po śmiercionośnego raka. Poza tym cukier przyspiesza starzenie, drastycznie pogłębia ADHD i wywołuje kłopoty z koncentracją. Właśnie doszliśmy do momentu, kiedy po raz pierwszy w historii ludzkości choroby przewlekłe wywołane jedzeniem cukru stanowią większe zagrożenie niż choroby zakaźne.

Kiedy „słodki zabójca" wchodzi do krwiobiegu, rujnuje naturalną gospodarkę cukrową organizmu. Zaalarmowana trzustka szybko pompuje insulinę - hormon, którego zadaniem jest obniżenie poziomu cukru we krwi. Nadmiar insuliny odciąga z krwi więcej glukozy, niż to jest konieczne. Lata takiej huśtawki doprowadzają do cukrzycy. Cukier „usuwany” z krwi przez insulinę, nie może być magazynowany, jako naturalna rezerwa, w wątrobie, więc organizm zamienia go w tłuszcz. Jednocześnie nasz mózg ma przyjemnie podrażniony ośrodek nagrody.

Ok, wiedza o tym, że cukier rujnuje zdrowie, jest powszechnie znana, a mimo wszystko koncerny spożywcze dodają go do wszystkich pokarmów. Na początku XX wieku średnie spożycie cukru w Europie wynosiło 5 kg rocznie na osobę. Dziś Polak zjada go 42 kilogramy. Tak zwane cukry dodane (czyli mono- i disacharydy, np. glukoza i fruktoza, sacharoza) są obecne niemal we wszystkich produktach. A najwięcej w tych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży. W latach 70. w USA zaczęto masowo zastępować cukier z buraków, kukurydzianym syropem glukozowo-fruktozowym, słodszym, tańszym, i znacznie bardziej szkodliwym dla zdrowia. We współczesnej Polsce dodaje się go nawet do tzw. soków owocowych, na opakowaniach których widnieją napisy, że nie zawierają dodatku cukru, tylko cukry „naturalnie występujące”. W Ameryce takie działania prowadzą producenci napojów gazowanych. Nazywa się to „spiskiem producentów napojów gazowanych”. Do napoi dodają sól, aby zwiększyć pragnienie oraz substancje moczopędne. Smak soli maskują odpowiednią dawką syropu kukurydzianego, o którym naiwni zjadacze białego chleba (również dosładzanego) myślą, że jest zdrowszy od cukru. Produkty takie reklamuje się jako gaszące pragnienie. Na pewno gaszą one pragnienie zysku, tych, którzy je produkują.

Cukier jest legalnym narkotykiem. I niech takim pozostanie. Nie nawołuję do zdelegalizowania cukru jak profesor Robert Lustig z University of California w San Francisco. „Zagrożenie zdrowia wywołane nadmierną konsumpcją cukru usprawiedliwia wprowadzenie regulacji podobnych do tych, na jakie zdecydowano się w przypadku alkoholu czy nikotyny” – napisał na łamach tygodnika naukowego „Nature”.
Zamiast czekać, aż ktoś zakaże nam jeść cukier, nauczmy się go po prostu nie używać. Proste? Nie. Ale możliwe.

Maryla Musidłowska

 

Sprawdź czym można zastąpić cukier KLIKNIJ