Podróże

Tytuł jest cytatem. Mówiąc szczerze jedynym jaki utkwił mi w pamięci z przeczytanej przed laty książki przepełnionej radami dla opiekunów i hodowców kotów.

Do Barolo przyjeżdżają klienci z całego świata, żeby kupić słynne wino z rocznika, w którym urodziły się ich dzieci. Butelki uświetnią w przyszłości jakieś ważne wydarzenie w ich życiu.

Nad uliczkami średniowiecznego Grandson góruje zamczysko. Miejscowi przewodnicy z dumą opowiadają o jego przeszłości. Turystów jednak, bardziej niż bitewny tumult sprzed wieków ekscytuje przechowywany w podziemiach Rolls-Royce Grety Garbo.

St Moritz jest pierwszym i zapewne najbardziej snobistycznym z alpejskich kurortów. Jego wizytówką jest hotel „Badrutt’s Palace”. Parkują pod nim Rollce Royce'y, a z balkonów można śledzić rozgrywki polo na zamarzniętym Sanktmoritzersee.

Tylko od strony szwajcarskiej i tylko z Zermatt, Matterhorn prezentuje swą charakterystyczną sylwetkę. Strzelistej piramidy z zakrzywionym nosem. Sylwetkę, która stała się ikona Szwajcarii i przynosi krociowe zyski, jako rozpoznawalny na całym świ...

Aletschgletscher, najdłuższy lodowiec Alp liczy ponad 23 km długości. I chociaż zmniejsza się od połowy XIX wieku, wciąż niesie 27 mld ton zmieszanego ze skałami lodu.

Kolebka niemieckiej państwowości leży u stóp Harzu. Wydobywane w górach rudy zawierające cenną cynę stanowiły główne źródło dochodów skarbca, a osobiście doglądający interesu, władcy przez stulecia rezydowali w Goslar.

Kopalnia na Rammelsbergu koło Goslar była głównym źródłem dochodów niemieckich władców u zarania dziejów cesarstwa. Działała przez tysiąc lat. Po zamknięciu, zamieniona w zakład pokazowy, przyciąga rzesze zwiedzających i nadal przynosi zyski.

Wernigerode należy do wieńca miasteczek rozrzuconych u stóp Harzu. Ma wiele zalet, ale wszystkie jego atrakcje bije na głowę ratusz. Perła mieszczańskiej architektury.

Sądząc po tablicach upamiętniających jego pobyty, Johann Wolfgang Goethe spędził szmat życia podróżując wszerz i wzdłuż po Niemczech oraz krajach ościennych.